sobota, 6 lutego 2016

Nowy start

Witajcie.
Nie wiem, czy ktokolwiek tu jeszcze zagląda, ale chciałabym wznowić watahę. Zacząć wszystko jeszcze raz. Jeśli są jacyś chętni, proszę się zgłaszać do mnie na Howrse:
5xMigotka
Jeśli kilka osób zadeklaruje chęć pisania, startujemy ponownie ;)

niedziela, 8 września 2013

Od Yin

Usiadłam pod drzewem i zaczełam rozmyślać co z Nyx wkońcu gdy ją zobaczyłam leżała i żle wyglądała martwiłam się o nią i zastanawiałam się co się stało?Gdy tak rozmyślałam powoli zapadał zmierzch wracając do nory nazrywałam pare ziół ,zawsze mnie interesowały. Przyniosłam zioła do nory i położyłam je na stole ,rozgniotłam i położyłam do miseczki dzięki temu po moim mieszkanku rozszedł się miły zapach ,oczywiście nie spodziewałam się ,że ktoś mnie odwiedzi ale lubiłam zapachy ziół.





< ktoś dokonczy? brak weny :( >

piątek, 6 września 2013

Od Altaïra-Jak tu dotarłem

Stałem po środku placu. Wokół mnie biegali ludzie. Trwała bitwa nagle ktoś pociągnął mnie w tył była to Maria ruda wadera w moim wieku za nią stał jakiś Asasyn.
-Alt uciekaj!-Powiedziała z naciskiem.
-Ale..
-Żadnych ale.
Pobiegłem przed siebie. Po chwili się zatrzymałem któryś z wilków mnie odepchną w bok i w tedy na niego spadły kamienie z walącego się budynku.
Kompletnie zapomniałem, że mogłem się zmienić w człowieka. Zacząłem odrzucać kamienie pp chwili ukazał się pysk owego wilka była to...Alexandrě.
Na jej pysku malował się strach o mnie. Mnie, którego tak nie lubiła. Pobiegłem Podrodze zobaczyłem rannego 
Chaciego, a obok niego Arresa. Skoczyłem w ich stronę, aby osłonić ich przed strzałami. Jedną trafiła mnie w 
pierś, druga w bark, a trzecia w łapę.Po chwili cały świat zaczął się dla mnie rozpadać zostałem tylko ja i Templariusze.
Nagle uderzyła we mnie fala gorąca. W tym momencie świat znów się pojawił, a pod nogami Templariuszy 
otworzyła się ziemia. Pobiegłem kiedy się odwróciłem wszystko było jak dawniej nie licząc ciał Chaciego i Arresa. Biegłem dalej po drodze spotkałem kilka wataha i w każdej działo się to co z Templariuszami. W jednej wybuchł pożar, w drugiej epidemia, jeszcze w innej wojna.
Szedłem zmęczony od pewnego czasu miałem problemy z płynnościągu i koordynacją ruchów oraz z równowagą. W tajemniczych okolicznościach zaczęła zniknąć mi energia codziennie budziłem się z coraz mniejszym jej zapasem. Idąc tak przez przypadek nadepnąłem na koleżanką gałązke, która przebiła mi opuszke łapy. Położyłem się na ziemi z mojej łapy zamiast czerwonej lub rubinowej krwi sączyła się czarną jak smoła. Zasnąłem. 
Obudziłem się nademną stały dwa wilki. Ledwo wstałem. Z łapy wciąż sączyła się czarną krew. W tym momencie cały świat zaczął się rozpadać zostałem tylko ją i te dwa wilki. Po chwili uderzyło we mnie z siłą stanami gorąco. Straciłem przytomność...

<Nyx? Ezio?>

poniedziałek, 2 września 2013

Od Trixie

Chodziłam po watasze podśpiewując moją ulubioną piosenkę. Rozmyślałam też o tym, że są nowe Alfy. To intrygujące, ale zarazem dobre. Nie przepadałam na Fiverą. Nyxerin zapewne będzie lepszą Alfą. Zagwizdałam w rytm mojej piosenki. Usłyszałam nagle ptaka. Miał taką piękną melodię! Wpadłam na pomysł, że ułożę własną piosenkę! Zabrałam się za jej pisanie.
- Hej hej hej, nie trać czasu,
Czas już poczuć trochę Basu,
Piosenki melodia, niczym powietrze, 
Potrzebna do życia, droga w każdym metrze
Przebytym bez muzyki, to metry stracone
Lata be muzyki, lata minione
lata,przyszłe, lata teraźniejsze
Wszystkie rzeczy ważniejsze
Miłość, odwaga
Odwaga pomaga, 
Most zerwany,
Pozostały rany.

Ułożyłam już całkiem dużo piosenki, ale cały czas wydawała mi się do kitu! Hej, może Nyx coś pomoże? Czym prędzej do niej pobiegłam (oczywiście z kartką i czymś do pisania).
- Nyxerin! Nyx! Nyx'usiu!- krzyczałam zdyszana.
- Trixie! Trxi!- tylko to zdążyłam ją przewrócić.
- Musisz mi pomóc! 
- W czym?!
- W tekście mojej piosenki! Jest do kitu!


<Nyx?>

Od Red Shadowa-WMM

Spacerowałem sobie omszoną,starą ścieżką w Wielkim Lesie.Wiedziałem,że już nigdy nie wrócę tą ścieżką do domu.Ja już nie mam domu.Zostałem wygnany z mojej dawnej watahy.Nawet nie wiem czemu.Skręciłem w lewo.Tam,za krzakami bluszczu była ścieżka na góry-końcówkę terenów watahy.Po wielu trudach udało mi się wejść w przełęcz między górami.Wyszedłem na teren,którego nawet nie pamiętałem.Rozległa łąka z wieloma krzakami jagód,pełna kwiatów.Przeszedłem przez nią i zobaczyłem jezioro.Było czyste-zupełnie inne niż w mojej starej watasze.Dwa kilometry potem zobaczyłem drzewa.Wysokie i majestatyczne.Nigdy takich nie widziałem.Po czterech godzinach marszu przez las zauważyłem tłustą sarnę,za którą rzuciłem się w pogoń.Była niesamowicie smaczna.Zupełnie inna,niż te,które jadłem wcześniej.Po posiłku szedłem dalej.Po kolei odwiedziłem wiele polan,lasów,jezior i rzek.W końcu doszedłem tam,gdzie zamierzałem.Do terenów Watahy Magicznej Mgły.Należała do niej moja siostra.Spotkałem ją w Jelenim Zakątku gdzie wypoczywała z jakiś małym lisem.
-Cześć!-krzyknąłem do niej z oddali.
-Red?Cześć!-odpowiedziała Nyx.
Podbiegłem do niej.
-Dawno się nie widzieliśmy,co?-powiedziałem.
-Tak!Nie sądziłam,że cię tutaj spotkam-odpowiedziała.
-Mam sprawę-powiedziałem-Czy mogę dołączyć do twojej watahy?
-Pewnie!Nie ma sprawy.Oprowadzę cię.
Kiedy spacerowałem wśród drzew,zauważyłem waderę w oddali.
-Kto to?-zapytałem Nyxiern.
-To Swiftkill.należy do watahy.
Wadera podbiegła do nas.Wprost oniemiałem,kiedy zobaczyłem ją z bliska .Była przepiękna.
-Możesz mnie przedstawić?-powiedziała Swift do Nyxiern.
Zarumieniłem się.

<Swiftkill albo Nyxiern,dokończycie?>

UWAGA

Wszystkie wilki chcące pozostać w watasze muszą w przeciągu tygodnia napisać opowiadanie (wilki które już pisały opowiadanie na nowej stronie nie muszą tego robić),inaczej zostaną wyrzucone z watahy.
                                    
                                                                                                  ~Alfy