poniedziałek, 2 września 2013

Od Red Shadowa-WMM

Spacerowałem sobie omszoną,starą ścieżką w Wielkim Lesie.Wiedziałem,że już nigdy nie wrócę tą ścieżką do domu.Ja już nie mam domu.Zostałem wygnany z mojej dawnej watahy.Nawet nie wiem czemu.Skręciłem w lewo.Tam,za krzakami bluszczu była ścieżka na góry-końcówkę terenów watahy.Po wielu trudach udało mi się wejść w przełęcz między górami.Wyszedłem na teren,którego nawet nie pamiętałem.Rozległa łąka z wieloma krzakami jagód,pełna kwiatów.Przeszedłem przez nią i zobaczyłem jezioro.Było czyste-zupełnie inne niż w mojej starej watasze.Dwa kilometry potem zobaczyłem drzewa.Wysokie i majestatyczne.Nigdy takich nie widziałem.Po czterech godzinach marszu przez las zauważyłem tłustą sarnę,za którą rzuciłem się w pogoń.Była niesamowicie smaczna.Zupełnie inna,niż te,które jadłem wcześniej.Po posiłku szedłem dalej.Po kolei odwiedziłem wiele polan,lasów,jezior i rzek.W końcu doszedłem tam,gdzie zamierzałem.Do terenów Watahy Magicznej Mgły.Należała do niej moja siostra.Spotkałem ją w Jelenim Zakątku gdzie wypoczywała z jakiś małym lisem.
-Cześć!-krzyknąłem do niej z oddali.
-Red?Cześć!-odpowiedziała Nyx.
Podbiegłem do niej.
-Dawno się nie widzieliśmy,co?-powiedziałem.
-Tak!Nie sądziłam,że cię tutaj spotkam-odpowiedziała.
-Mam sprawę-powiedziałem-Czy mogę dołączyć do twojej watahy?
-Pewnie!Nie ma sprawy.Oprowadzę cię.
Kiedy spacerowałem wśród drzew,zauważyłem waderę w oddali.
-Kto to?-zapytałem Nyxiern.
-To Swiftkill.należy do watahy.
Wadera podbiegła do nas.Wprost oniemiałem,kiedy zobaczyłem ją z bliska .Była przepiękna.
-Możesz mnie przedstawić?-powiedziała Swift do Nyxiern.
Zarumieniłem się.

<Swiftkill albo Nyxiern,dokończycie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz